poniedziałek, 2 grudnia 2013

Ścieżki marzeń, skrawki myśli - prolog

Ścieżki marzeń, skrawki myśli
Prolog

Myśl za myślą, wspomnienie za wspomnieniem. 
Uśmiech za uśmiechem, łza za łzą. 
Śmierć. Życie. Miłość. Nienawiść. 
Wieczność.
***
Cichy, ciemny pokój. Niewyraźne kształty rysujące się w środku. Ludzka postać leżąca skulona na łóżku. Oddycha spokojnie, oczy ma zamknięte. Jej usta poruszają się powoli, jakby coś szeptały... Nie wydobywa się z nich jednak żaden dźwięk. Błysk.
***
- Proszę... - Wyszeptała cicho. Jej oczy błagalnie patrzyły na niego. Jej ręce drżały, gdy chciała ująć w nie jego dłonie. W ostatniej chwili rozmyśliła się i gwałtownie je cofnęła. Pochyliła głowę zawstydzona. Próbowała walczyć z nadchodzącymi łzami. Nie do końca jej się to udało i jedna z nich ściekała jej teraz po policzku. Szybko wytarła ją wierzchem dłoni, po czym powoli uniosła głowę i na powrót zajrzała w jego oczy. Były równie niewzruszone co wcześniej. Chłodne i przenikliwe.
- Nic z tego. Wiesz dobrze, że nie mogę. - Odparł, a ona w tym momencie zrozumiała, że nie o to chodzi. Gdyby chciał, mógłby. Ale nie chce. Zacisnęła pięści, starając się powstrzymać od płaczu. Udało jej się, przynajmniej na tak długo, by mu odpowiedzieć.
- Rozumiem. W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak odejść z twojego życia. - Ton jej głosu był bez wyrazu, obojętny. Odwróciła się i odeszła, sztywno krocząc ku ciemności przed sobą. Nie odwróciła się. Nie miała po co. W końcu nie była dla niego ważna... Błysk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz